Wielka Noc. Szczególna. Czuję ogromną zmianę w sobie - nastąpiła nagle, jak grom z jasnego nieba spadła, z dnia na dzień weszła we mnie, choć pewnie latami do mnie dochodziła. Pochowałam sporą część siebie, zakopałam na amen i nie chce aby kiedykolwiek wracała. Będę krzyczeć, tupać, gryźć ale nie dam jej wrócić. Ożyła ta, którą uśmierciłam zupełnie nieświadomie parę lat temu, a raczej którą uśmiercili ludzie, a ja na to pozwoliłam. W końcu nadszedł dobry czas. Czas wiosny i wszechobecnego, zmartwychwstałego Boga.
PS. Dzieci tak szybko rosną...!
wow. ale piękna :)
OdpowiedzUsuń